Dżem"Teraz jestem duży i wiem,
że w życiu piękne są tylko chwile,
dlatego czasem warto żyć,
dlatego czasem warto żyć..."
Nie każdy rodzi się w czepku.
Nie każdemu też życie z górki pisane.
No i niestety, nie jest też tak banalnie, jak się lata temu wydawało. Nie wszystko można, nie zawsze można, jeśli w ogóle można...
Optymizm znika, rutyniarstwo chwyta w swoje łapska i tylko czasem można się na moment wyswobodzić.
To są chyba właśnie te chwile, o których Rysiek śpiewa...
W ogarnianiu rzeczywistości, która zwykle płata takie figle, że się czasem w czerebku nie mieści, trącam o hipokryzję. Nie lubię zawieszenia między "będzie dobrze", "musi być dobrze" a "ja pierniczę, beznadzieja", "kiedy to się skończy".
To są chyba właśnie te chwile, o których Rysiek śpiewa...
W ogarnianiu rzeczywistości, która zwykle płata takie figle, że się czasem w czerebku nie mieści, trącam o hipokryzję. Nie lubię zawieszenia między "będzie dobrze", "musi być dobrze" a "ja pierniczę, beznadzieja", "kiedy to się skończy".
Nauczyłam się już jednak pokory. I cierpliwości. Chociaż ciężko panować nad emocjami, kiedy obok widzi się beztroskie uśmiechy. Czekam na lepsze. Cieszę się każdą radosną chwilą.
Wspominam morze, zachód Słońca w objęciu chłopaka, wiatr, który ścigał się ze mną w puszczaniu baniek mydlanych, szum, plaża, która wydaje się nie mieć końca, ciepły piasek pod stopami...
Koję zmysły. W miejskim chaosie wyłapuję ciszę. Nocą czasem słucham świerszczy. Moje oczy cieszą nawet walce zbóż, mieniących się w Słońcu czy czarny kot, niby punkt w zielonej, rozległej płachcie trawy.
Bezcenne są uśmiechy przyjaciół, spotkanych po długiej przerwie, pogrillowe zawroty głowy, widok Babci z wałkami na głowie, siorbany z łyżeczki krupnik, herbata w szklance z koszyczkiem, lody z Siostrą i Jej Chłopakiem, smak placka prawie Teściowej, wieczorna lampka wina z Damianem, i pies, który radośnie macha ogonem i wiecznie żebrze o te ukochane głaski.
A między tym wszystkim drapie gdzieś w środku niepokój, jak tu się za grosze utrzymać, co będzie we wrześniu, jak z sesją, praktykami, pracą, czyli bala bala troska symfonię gra...
Ale już mam to w nosie. Co ma być, to będzie.
Niestety, takie czasy, że jak się nie wyłapie fali chillout, to można zwariować...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz