sobota, 26 marca 2011

Siedzę. Damian mi mówi, że jego kolega z gry, który chorował na białaczkę zmarł po przeszczepie. Jak się z nim rozmawiało, mimo choroby biła od niego energia...
Siedzę dalej i w chuj mi głupio, że moimi zmartwieniami są kompleksy, perypetie miłosne, myśli typu: o jeny jakaż ja nieszczęśliwa...
Siedzę dalej, i jeszcze, jeszcze  bardziej mi głupio... Bo mimo takiej historii nie będę umiała wstać jutro i cieszyć się tym, co mam.
Tak, jestem próżna.

1 komentarz:

Księgarianka pisze...

Problemów nie powinno się porównywać. Każdy ma swoje na miarę własnego życia. I tyle.

Trzym się tam:*