poniedziałek, 14 grudnia 2009
Sarkastycznie
Widział gdzieś ktoś mój zeszyt z wierszami?! Bo cholercia zgubiłam... Poważna strata... Jak nie znajdę, zapomnę, jakim to ja sentymentalnym dzieciokiem byłam. Poezja w zasadzie do niczego, ale kilka fraz dobrych było... Ech.
Są dwie opcje, albo go przypadkowo oddałam z zeszytami mojemu ulubionemu maturzyście, albo tak schowałam przed Damianem, że go teraz znaleźć nie mogę.
Już nie szukam, może znajdę...
Jednak nie o tym dziś.
Wracałam jakiś czas temu z Pasażu Piastowskiego. Za mną szły dwie dziewczyny. Mogły mieć nie więcej niż 18 lat. Rozmawiały a ja podsłuchiwałam. Uszom nie mogłam uwierzyć!
- Ej i wreszcie mnie zaprosił! Ja już wcześniej do niego chciałam podejść, ale się wstydziłam, a on dziś przyszedł do mnie i zaprosił mnie na randkę! Przyszedł na przerwie pod klasę i mówi do mnie, że po szkole możemy się iść najebać, bo ma wódkę i co ja na to!
- A zdążysz do chaty iść się przebrać?
- No muszę!
Pointa:
Panowie z kwiatami i listami miłosnymi, szanujący kobiety, zapraszający je na randki do kin, teatrów, restauracji! Wstydźcie się!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Ja też nie łapie współczesnych nastek, mimo rówieśniczego wieku względem Ciebie... "rówieśniczego" istnieje takie słowo?
ps. zapraszam na swój blog... mam coś świeżego ;>
Era wódki,zera i frajera.
Pewnie miałaś okazję podsłuchać rozmowy w środkach komunikacji.Tam dopiero są perełki!
Najlepszych Świąt życzę.
O, i jakie plany na 31.12?
Niedawno też byłem świadkiem "ciekawej rozmowy".
Grupa nastolatków (2 dziewczyny i 2 chłopaków). Nagle odzywa się jedna z dziewczyn:
- Kurwaaa, sraać mi się chce! Musze walnąć szita!
- Walisz szita? Bo ja pije szita!! - odparł na to jeden z "dżentelmenów", po czym dało się słyszeć gromkie "HAHAHA, ale zajebiste to było!!!"
Mnie rynce opadły...
Mnie i rynce, i kopara...
Ja zawsze określam swoją reakcję na takie dialogi tak: śmiech przez łzy...:)
Prześlij komentarz