poniedziałek, 7 stycznia 2013

Coś dla oczu

Pisać kocham od zawsze, mam to we krwi, jakkolwiek mi to wychodzi.
Jest jeszcze coś, co mnie absorbuje, co pozwala się zrelaksować, co sprawia, że nie czuję się intelektualnie szara, nijaka. To fotografowanie.

Nie jestem w tym wszystkim arcytwórcza, moja znajomość lustrzanki ogranicza się do zmiany przysłony na manualu, jednak wyjście z aparatem w plener daje mi mnóstwo frajdy, satysfakcji. I jeszcze efekty czasem podobają się innym.

Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy. Chciałabym Wam przemycić cząstkę mojego mikrokosmosu.
Zapraszam ;)

http://miraculumexmachina.blogspot.com/




1 komentarz:

Unknown pisze...

Miło się czyta...
A d zdjęcia raz wychodzą innym razem nie:)
Pozdrawiam!