wtorek, 3 listopada 2009

Reymont! Ja Ciebie dorwę w zaświatach!




I skopię Ci dupę.

Poszłam na egzamin. Względnie nauczona. Sześćdziesiąt osiem lektur i opracowań względnie opanowane. Usiadłam, dostałam pytania względnie łatwe.
I kurwa względnie oblałam.
Oblałam... Złe słowo, jak można oblać egzamin, gdy właściwie do niego nie doszło?!

Nie wiem, dlaczego w dojrzałym realizmie umieściłam Chłopów. Błąd. Nawet nie zdążyłam zdać sobie z tego sprawy, wycofać się. Złapał mnie na tym bystry Mrok i zapytał, kiedy wydano tę książkę. Ponieważ Anuś zapomniała, Profesor uznał, że tak nie może być, bowiem Reymont to Noblista i nie znać tak ważnej daty, to jak być studentem medycyny i nie wiedzieć, gdzie jest śledziona. No może i się zgadza, ale ja nikomu nie zamierzam zawodowo ratować życia... Owszem, będę uczyć, ale szczęściem będzie, jak mi uczeń wśród tych noblistów w ogóle wymieni Reymonta...
Nie chciałam Mroka uświadamiać, ale zapewne 85% studentów fp nie pamięta lub nie zna tej daty. Cóż, gorzka prawda.
I akurat mi musiało się za nią oberwać.
Bez szansy na dalszą odpowiedź zostałam odesłana z dwóją w indeksie. Nie byle jaką dwóją... Pierwszą w ułamowskiej (patrz:ułomowskiej) karierze. W pierwszym podejściu do egzaminu i o Ironio, uzyskaną na końcu sesji poprawkowej, co łączy się z brakiem poprawki. Takie rzeczy to tylko u Qsiaka...

I nie zdołował mnie tak ten egzamin, fakt, że mogę mieć warunek, co iście złośliwa, wredna, parszywa, arogancka postawa pań dziekanatowych. Kąpią leżącego. Im też skopię dupę w zaświatach. Ale zanim się tam znajdą, pewnie zdążę je jeszcze za coś opieprzyć. Przy najbliższej okazji nie omieszkam... Zawsze byłam dla nich miła, po tym, jak się zachowały, obiecuję, już nie będę.

Suma summarum, "nielegalną" poprawkę mam 19 listopada, w związku z tym wstrzymają mi życiodajne stypendium, Mrok pewnie znów na początku doczepi się do czegoś, a ja pozytywizmem i Młodą Polską nie żyję, więc nie problem znów ulać biedną, sfrustrowaną studentkę, bo już na ten egzamin co jak co, ale pójdą strzępki mnie... Generalnie, jak się waliło, tak się wali, tylko teraz leci mi na łeb ciężki gruz.

Miał się wznieść feniks z popiołów z końcem października, a tu się wszystko przeciągnie do końca listopada, albo jeszcze dalej. No kurwa mać. Od roku nie "żyję", a walczę o przetrwanie. Już mnie to wnerwia.


Bracia Poloniści, i nie tylko, jeszcze coś. Władysław Stanisław Reymont pisał Chłopów w latach 1901 - 1908. Publikowano ich w latach 1904 - 1909. Nagrodę Nabla za tę książkę otrzymał w 1924 roku. I niech ma na sumieniu wszystkich tych, którzy tego nie wiedzieli.

4 komentarze:

majic pisze...

no co? nie dasz rady?

enklawa pisze...

Spadaj!

drewno pisze...

przemordowałam "Chlopów",potem przez miesiąc gadałam gwarą, a tych dat o panu po Remoncie też nie znałam!-czyli to nie grzech... chyba

annabel-lee.blog.pl pisze...

cholera, wszystkie filologie to jeden chuj i mierzona miliardem wag względna sprawiedliwość.
ale widzę ześ nietęgi kujon ; stypendium czwóreczki ;)

czemu polonistykurwatyka?:>

P.S. Możesz się pocieszyć, że ja u siebie mam tak przejebane że aż mi żal słów żeby to opisywać.Amerykanistyka ssie.